W Rio karnawał, w Sao Jose dramat

Narasta konflikt w GM Sao Jose dos Campos zwanym też czasem z angielska GM Brazil. Kierownictwo tego zatrudniaj?cego ok. 600 pracowników zakładu – mimo protestów pracowników – rozpoczęło „restrukturyzację” oraz zamierza przenie?ć fabrykę z nadmorskiego Sao Paulo (Sao Jose jest czę?ci? tej dziesięciomilionowej metropolii) ponad pół tysi?ca kilometrów w gł?b kontynentu do Mogi das Cruzes. To mniej więcej tak, jakby nasz zakład zamierzano przenie?ć z Gliwic do Wilna. Przy czym w nowym miejscu pracę znajdzie – jak podaje prasa ekonomiczna – tylko 485 osób.

Jose Carlos Pinheiro Neto, wiceprezes GM Brazil restrukturyzację, będ?c? w istocie redukcj? (i to niemal całej załogi, bo niewiele osób będzie stać na przeniesienie się z rodzinami o 500 km na zachód) tłumaczy „ciężkim położeniem na brazylijskim rynku motoryzacyjnym” oraz „konieczno?ci? szukania oszczędno?ci”. W obronie miejsc pracy zwi?zkowcy z brazylijskiego Metalworkers Trade Union (zwi?zku zawodowego metalowców) zorganizowali 20 lutego „narodowy protest” przeciwko redukcji miejsc pracy i mocy produkcyjnych w Sao Jose dos Campos. Zaapelowali jednocze?nie o wsparcie ich działań.

Głosy solidarno?ci z pracownikami brazylijskich zakładów GM nadchodz? z całego ?wiata, także z naszego zakładu. Rudi Kennes, szef belgijskiego ABVV-Metaal w fabryce GM w Antwerpii w swoim mailu podkre?la, że zwi?zkowcy z Sao Jose walcz? o sprawy fundamentalne dla pracowników: godne płace, prawa socjalne, bezpieczeństwo pracy oraz przyszło?ć brazylijskiego przemysłu samochodowego.

Wsparcie z zagranicy ma ogromne znaczenie dla brazylijskich zwi?zkowców, gdyż w tym największym kraju Ameryki Południowej organizacje pracownicze s? słabe liczebnie. I to wła?nie słabo?ć zwi?zków zawodowych pozwala dyrekcji zakładu w Sao Jose na ignorowanie interesów pracowniczych w imię maksymalizacji zysków. Dla potężnego koncernu, jakim jest General Motors partnerem s? bowiem tylko silne organizacje pracownicze. I tylko takie silne zwi?zki zawodowe, maj?ce poparcie większo?ci załogi, mog? skutecznie bronić interesów zatrudnionych. Dlatego tak ważny jest wzrost liczebny zwi?zkowych szeregów w naszym zakładzie. Dyrekcja każdej firmy – co wielokrotnie podkre?lam – ma podczas negocjacji tendencję do traktowania pracowników nie będ?cych zwi?zkowcami jako zadowolonych z zarobków, atmosfery w pracy i przełożonych. To stały, niemal już klasyczny argument. Warto zatem pamiętać, że oszczędzaj?c parę złoty na składce zwi?zkowej (wszak zwi?zki zawodowe wywalcz? podwyżki dla wszystkich) w rzeczywisto?ci dajesz pracodawcy argument przeciwko wzrostowi płac. A oszczędnym przypominam, że zwi?zkow? składkę mog? odzyskać korzystaj?c z rabatowych kart „Grosik”, które może dostać (za darmo) każdy zwi?zkowiec Solidarno?ci.