Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 1

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

44.201.59.20

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Potrzebne zasady

Trwają, rozpoczęte jeszcze w styczniu, rozmowy mające na celu ustalenie zasad dotyczących przedłużonego, dwunastomiesięcznego okresu rozliczeniowego oraz systemów czasu pracy w Stellantis Gliwice. Obecny brak takich zasad nie tylko niebezpiecznie zwiększa uciążliwość pracy, ale również – za sprawą ciągłych zmian grafików – dezorganizuje życie rodzinne pracowników.

Jest to szczególnie ważne, gdyż wprowadzony przez pracodawcę jednostronnie – bez żadnych uzgodnień ze związkami zawodowymi – obecny Regulamin pracy Stellantis Gliwice przewiduje liczne, skrajnie niekorzystne dla załogi rozwiązania. Pierwszym jest równoważny system czasu pracy na wszystkich stanowiskach związanych z produkcją, oznaczający możliwość planowania „czarnych” (bez nadgodzin) 12-godzinnych dniówek.

Przy czym nie musi to oznaczać większą liczbę dni wolnych, gdyż – cytując dyrekcyjny regulamin – „przedłużony dobowy wymiar czasu pracy jest równoważony krótszym dobowym wymiarem czasu pracy w niektórych dniach”. Mówiąc obrazowo po pracy po 12 godzin przez sześć dni w tygodniu (od poniedziałku do soboty) pół roku później (albo i lepiej, gdyż okres rozliczeniowy przedłużony do 12 miesięcy) – w jakże atrakcyjnym listopadzie lub marcu – można mieć zaplanowane w harmonogramie cztery dniówki po 2 godzin, rozpoczynając się – przykładowo – raz od południa, a innym razem od 10 rano. W oby wypadkach dzień kompletnie rozbity.

Regulamin bowiem dopuszcza różne godziny rozpoczynania pracy w dniach harmonogramowo roboczych – wystarczy, że między końcem jednej dniówki, a początkiem drugiej będzie11 godzin przerwy (prawo uznaje bowiem, że pracownik „odpoczywa” dojeżdżając z i do pracy – choć obiektywnie to absurd). W takim przypadku ponowne wykonywanie pracy w tej samej dobie nie stanowi pracy w godzinach nadliczbowych. Słowem o dodatkowych pieniądzach nie ma mowy.

Jest natomiast możliwość praktycznie ciągłego – co trzy dni – zmieniania obowiązujących harmonogramów (grafików) czasu pracy. Mogą być one zmieniane m.in. ze względu na zmiany planów produkcyjnych, przesunięcia planów produkcyjnych, niewykonanie planów, awarii poza zakładem, które mają wpływ na proces pracy (czyli gdy na statku z Azji będzie awaria, to pracownicy mają mieć zmieniany harmonogram, aby nie płacić przestojowego) oraz – uwaga – w inny szczególnych przypadkach, czyli zawsze, gdy pracodawca będzie tego chciał. Mówiąc krótko załoga naszego zakładu są sprowadzona do dodatku do linii produkcyjnej i tabelek w Excelu. Za to bez życia rodzinnego i prywatnego.

Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że praca po dwanaście godzin na linii produkcyjnej, wykonywana w wymuszonym jednostajnym tempie, jest w najwyższym stopniu uciążliwa, zaś w dłuższym czasie po prostu niewykonalna. Zwłaszcza, bez uszczerbku na zdrowiu. Dlatego wprowadzenie zasad porządkujących organizację pracy w naszym zakładzie jest po prostu konieczne. Tym bardziej, że niekorzystnych dla pracowników zapisów w regulaminach jest więcej – ale o tym w następnych MOPLKach.


Poleć tego news'a
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
7,162,000 unikalne wizyty