Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 4

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.218.8.36

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Ruszyła czystka?

Blady strach padł na pracowników utrzymania ruchu (zwanego w GM z angielska maintenance), gdy okazało się, że zdaniem przełożonych niektórzy z nich nie nadaj? się do tej pracy i maj? wrócić na linię produkcyjn?. Wprawdzie na razie przeniesiono jedn? osobę, ale tym samym doprowadzono do precedensu w o?mioletniej historii naszego zakładu. Dotychczas bowiem na produkcję nie wracali nie tylko „utrzymywacze” (tak pewnie trzeba ich nazywać, gdyż maintenance to po prostu utrzymanie), ale także team leaderzy, group leaderzy i menadżerowie. Ruch w zakładowej hierarchii jest bowiem jednokierunkowy – kto wdrapał się na wyższy szczebel, to na nim trwa. A jak już sporo przeskrobie, to po prostu żegna się z zakładem, a nie wita z dawnymi kolegami z produkcji.

Dlatego też wspomniany strach być może zakołata również do umysłów wszelakich przełożonych. Jednokierunkowy ruch na drabinie awansów bardzo im odpowiada, a tym bardziej odpowiada – jakby powiedział Kubu? Puchatek – im wyższy szczebel na niej zajmuj?. A tak za spraw? pracownika z utrzymania, który się nie utrzymał okazało się, że możliwa jest na tej drabinie komunikacja dwustronna. I może – choć nie musi – oznaczać pocz?tek czystki, nazywanej czasem przewietrzaniem kadr. Osoby nieco bieglejsze w historii wiedz? natomiast, że nawet Józef Wissarionowicz Stalin, prawdziwy mistrz czystek, nie zaczynał od marszałków (choć póĽniej ich nie oszczędzał), tylko od sierżantów.

Z punktu widzenia szeregowego pracownika wprowadzenie możliwo?ci degradacji nie wygl?da aż tak Ľle. Zwłaszcza, jak będziemy pamiętać, że czę?ć przełożonych ma problemy z b?belkami wody sodowej (a czasem i innych płynów), a w efekcie rolę lidera myli z poganiaczem galerników, który za nieco lepsz? miskę dbał za pomoc? batoga, by reszta wiosłowała równo i szybko. Problemem nie jest zatem sama zasada dwustronnego ruchu na ?cieżce kariery, ale braku jasnych jej zasad. Najlepiej, żeby klarowne były nie tylko kryteria degradacji, ale i awansu oraz wyraĽnie okre?lony czas weryfikacji. Klarowne reguły nie tylko poprawiaj? pracę przełożonych, ale również spowoduj?, że łatwiej będzie zrozumieć – także reprezentacji załogi – ich decyzje. Oczywi?cie jak będ? miały merytoryczne podstawy. Brak jasno okre?lonych zasad awansu i degradacji nie tylko rodzi niedomówienia i spekulacje, ale jednocze?nie podważa autorytet kierownictwa firmy. Gdy bowiem nie bardzo wiadomo dlaczego Iksiński czy Igrekowski zasilił grono „liderów” to zawsze pojawiać się będ? pozamerytoryczne rewelacje, nawet jak jeden i drugi byliby najlepszymi fachowcami. Natury ludzkiej zmienić się nie da, o czym wspomniany już towarzysz Stalin przekonał się, chc?c stworzyć idealnego „człowieka radzieckiego”. A wyszedł mu więzień łagrów...

Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
8,209,208 unikalne wizyty