Ustawa o pracy tymczasowej jest potrzebna, ale niestety nieuczciwi pracodawcy wykorzystuj? j? do omijania prawa pracy – do takiej konkluzji doszli uczestnicy pierwszej w Polsce konferencji na temat pracy tymczasowej, któr? zorganizowała w Warszawie Unia Europejska. Problemami zwi?zanymi z prac? tymczasow? zajmowali się przedstawiciele pracodawców, zwi?zków zawodowych, ministerstwa pracy oraz Głównej Inspekcji Pracy. Cało?ć prowadzili eksperci unijni.
– Celem tej konferencji była ocena przydatno?ci pracy tymczasowej oraz omówienie wad i zalet ustawy która tę pracę reguluje – wyja?nia Sławomir Ciebiera, przewodnicz?cy Solidarno?ci GM Manufacturing Poland. – Zwi?zkowcy nie zostawili suchej nitki na zachowaniach pracodawców, którzy tę ustawę wykorzystuj? u siebie. Negatywnych przykładów padało sporo, niestety także z naszego zakładu.

Uczestnicy konferencji wielokrotnie podkre?lali, że instrumentalnie ustawę traktuj? głównie niecywilizowani tzw. pracodawcy użytkownicy (czyli firmy na rzecz których „czasownicy” ?wiadcz? pracę). Je?li bowiem nawet bezpo?redni pracodawca (w wypadku naszego zakładu Adecco), który zatrudnia ma dobre zamiary i chce pracownika traktować w sposób cywilizowany, to niejednokrotnie musi wypełniać nakazy pracodawcy użytkownika, traktuj?cego pracowników czasowych jako „elastyczn? siłę robocz?”.

Podczas konferencji nie tylko zwi?zkowcy zwracali uwagę, że polscy menagerowie, dyrektorzy i prezesi, jak tylko dostan? władzę (dorw? się do koryta – jak dosadnie stwierdzała czę?ć mówców) to chc?c mocno przypodobać się szefom z centrali wykorzystuj? pracowników maksymalnie i dltego nie podejmuj? konstruktywnego dialogu ze zwi?zkami zawodowymi.
– W takich firmach o podmiotowo?ci pracownika nie ma nawet co marzyć, o szacunku nie wspominaj?c – dodaje Sławomir Ciebiera. – Polskich menadżerów trzeba cywilizować, na wzór europejski, a nie azjatycki. Rola ta przypada inspekcji pracy i zwi?zkom zawodowym.

Wszyscy uczestnicy konferencji podkre?lili że dialog i zaufanie s? podstaw? rozwi?zywania konfliktów. Innej drogi we współczesnej Europie nie ma. Kto tego nie rozumie nie nadaje się do kierowania ludĽmi.