Pracownicy fabryki Opla w Antwerpii zorganizowali tygodniowy strajk w obronie miejsc pracy. Prace przy liniach produkcyjnych zostały wstrzymane 26 kwietnia ze względu na przedłużaj?ce się negocjacje w sprawie przyszło?ci zakładu. General Motors nie ma klarownego stanowiska co do jego losów, planuje natomiast zwolnić w tym roku 1400 pracowników, a zagrożone likwidacj? jest kolejne 1500 miejsc pracy. Oznaczałoby to redukcję blisko 60 proc. załogi. – Ludzie potrafi? liczyć, obiecane 80 tys. Chevroletów rocznie to za mało, by uratować zakład – mówi Rudi Kennes, wiceprzewodnicz?cy Europejskiego Forum Pracowniczego GM. Obecnie belgijski zakład jest w stanie produkować 250 tys. samochodów rocznie.

Protest pracowników w Antwerpii poparły załogi innych zakładów GM i to nie tylko europejskich. Listy solidarno?ciowe nadesłali również m.in. pracownicy fabryk z Australii (Elizabeth Plant) i Rosji (Togliatti, czyli GM-Avtovaz). Nie zabrakło również głosu poparcia ze strony Solidarno?ci GM MP. Zwi?zkowcy jednomy?lnie podkre?lali, że niedopuszczalne jest wyprowadzanie produkcji samochodów z UE, zwłaszcza je?li maj? być one sprzedawane na unijnym rynku. Tymczasem jak zauważył jeden z Belgów oferowane obecnie na europejskim rynku Chevrolety pochodz?... z koreańskiego GM Daewoo!

Kulminacja akcji solidarno?ciowej przypadała na 3 maja, kiedy to zakład w Antwerpii miało odwiedzić kierownictwo GM Europe. Dla Polaków była to data szczególna – dzień pierwszego ?więta Narodowego odrodzonej po latach rozbiorów Rzeczpospolitej.