Nawigacja
+ Artykuły :
+ Szukaj
+ Galeria
+ Pliki do pobrania :
+ Linki :



- Europejskie Forum Pracowników
- Inne
- Na problemy ... Solidarność
- Społeczna Inspekcja Pracy
- Struktura związku
- Grosik
- Porady Prawne
- Krzywym Okiem
- Inne
- Na problemy ... Solidarność
- Społeczna Inspekcja Pracy
- Struktura związku
- Grosik
- Porady Prawne
- Krzywym Okiem
+ Szukaj
+ Galeria
+ Pliki do pobrania :
- Akty prawne
- Gazetki
- Pisma
- Humor
- Pliki wideo
- Pliki mp3
- Poradniki
- Serwis Informacyjny KK
- Gazetki
- Pisma
- Humor
- Pliki wideo
- Pliki mp3
- Poradniki
- Serwis Informacyjny KK
+ Linki :





Aktualnie online
Ostatnie artykuły
Polecamy
Twój adres IP
3.145.164.105


Ostatnie zdjęcie
Przetłumacz stronę
Losowe zdjęcie
Najczęściej czytane
![]() |
38,957 |
![]() |
21,819 |
![]() |
20,786 |
![]() |
18,865 |
![]() |
18,663 |
![]() |
17,678 |
![]() |
17,377 |
![]() |
15,260 |
![]() |
14,907 |
Najchętniej pobierane
![]() |
5530 |
![]() |
4490 |
![]() |
3538 |
![]() |
3119 |
![]() |
3059 |
![]() |
2911 |
![]() |
2620 |
![]() |
2556 |
![]() |
2547 |
Powitanie
Nie stój z boku, przyłącz się do Nas!!! Kliknij i pobierz deklarację członkowską.
Benefity dla członków związku.
Nawigacja
Pożegnanie z mitem
Widmo rozstania się z międzynarodowym koncernem, uznawanym za dobrego pracodawcę, przez lata skutecznie dyscyplinowało załogę naszego zakładu. Jak się okazało, do czasu. Ostatnio bowiem jeden z pracowników, po powrocie z dłuższego zwolnienia lekarskiego, został wezwany na rozmowę przez przełożonego. Gdy ten rozpocz?ł mówkę motywuj?c? z widmem zwolnienia w tle, usłyszał, że nie będzie musiał się trudzić, bo pracownik sam się zwalnia. Nie dam ci nawet tej satysfakcji, że mnie wyrzuciłe? – stwierdził pozostawiaj?c nieco osłupiałego G-lidera.
Można oczywi?cie uznać, iż obaj panowie mieli ze sob? na przysłowiowym pieńku i st?d taka reakcja. Jednak w tym samym czasie inny GL postanowił zdyscyplinować ?wieżo przyjętego pracownika, którego wydajno?ć odstawała (in minus) od normy. Na stwierdzenie „przyłóż się, bo wylecisz”, które jeszcze kilkana?cie miesięcy temu było by sygnałem do rzucenia się w wir pracy, ?wieży nabytek GM odpowiedział pytaniem „masz papier”. I nie chodziło o okre?lenie dolarowego banknotu z czasów PRL-owskiego czarnego rynku, ale kartkę potrzebn? do napisania wypowiedzenia. Uważny obserwator i tak powinien uznać, że member z kilkudniowym stażem to i tak nie najgorszy wynik. Niedawno szkolenie podstawowe rozpoczęła bowiem połowa tych, którzy dzień wcze?niej zwiedzali zakład. Nawet specjali?ci od „zasobów kadrowych” z trudem kryli zaskoczenie. Ich zdumienie byłoby jeszcze większe, gdyby usłyszeli pytanie jednego z tych co szkolenie rozpoczęli – gdzie tu można dostać piecz?tkę, że nie ma pracy?
Oczywi?cie praca jest, bowiem vacaty s? problemem na każdym wydziale. Zatem zakład ludzi potrzebuje i urz?d pracy przysyła zastępy swoich podopiecznych. Ci bez prawa do zasiłku rezygnuj? jednak często już po zwiedzeniu hal fabrycznych, uznaj?c najwyraĽniej, że być może Paryż wart był mszy, ale ubezpieczenie zdrowotne zatrudnienia się w GM już warte nie jest. Jako, że potencjalni membrzy znikaj? jako sen złoty, to nie wiadomo, czy chodzi im o poziom zarobków, czy też o stosunki międzyludzkie. Nie wszystkim odpowiada bowiem wy?cig szczurów, szczególnie doprowadzony do mocno karykaturalnej formy i przypominaj?cy regaty galer pod wiatr oraz mało kto za partnerstwo uzna wymóg „radosnego” wypełniania poleceń, nawet tych nie maj?cych nic wspólnego z logik?. Jedno jest natomiast pewne, czę?ci przełożonych udało się skutecznie zabić niedawny jeszcze entuzjazm załogi.
Swoj? drog? szkoda tylko, że po?redniak nadal przysyła ludzi, którzy nigdy w gliwickim GM pracować nie będ?, bo nie chc?. Z jednej strony tworz? oni złudzenie, że odchodz?cych pracowników można szybko zast?pić, a z drugiej utrudniaj? walkę o podwyżki, dla tych, którzy zostali, gdyż kiepsko idzie im nauka angielskiego, albo przed wyjazdem powstrzymuje ich sytuacja rodzinna. A cała sytuacja przypomina jazdę na rezerwie, tyle tylko, że nie wszyscy widz? ?wiec?c? się czerwon? lampkę.
Mr Solidarek
Można oczywi?cie uznać, iż obaj panowie mieli ze sob? na przysłowiowym pieńku i st?d taka reakcja. Jednak w tym samym czasie inny GL postanowił zdyscyplinować ?wieżo przyjętego pracownika, którego wydajno?ć odstawała (in minus) od normy. Na stwierdzenie „przyłóż się, bo wylecisz”, które jeszcze kilkana?cie miesięcy temu było by sygnałem do rzucenia się w wir pracy, ?wieży nabytek GM odpowiedział pytaniem „masz papier”. I nie chodziło o okre?lenie dolarowego banknotu z czasów PRL-owskiego czarnego rynku, ale kartkę potrzebn? do napisania wypowiedzenia. Uważny obserwator i tak powinien uznać, że member z kilkudniowym stażem to i tak nie najgorszy wynik. Niedawno szkolenie podstawowe rozpoczęła bowiem połowa tych, którzy dzień wcze?niej zwiedzali zakład. Nawet specjali?ci od „zasobów kadrowych” z trudem kryli zaskoczenie. Ich zdumienie byłoby jeszcze większe, gdyby usłyszeli pytanie jednego z tych co szkolenie rozpoczęli – gdzie tu można dostać piecz?tkę, że nie ma pracy?
Oczywi?cie praca jest, bowiem vacaty s? problemem na każdym wydziale. Zatem zakład ludzi potrzebuje i urz?d pracy przysyła zastępy swoich podopiecznych. Ci bez prawa do zasiłku rezygnuj? jednak często już po zwiedzeniu hal fabrycznych, uznaj?c najwyraĽniej, że być może Paryż wart był mszy, ale ubezpieczenie zdrowotne zatrudnienia się w GM już warte nie jest. Jako, że potencjalni membrzy znikaj? jako sen złoty, to nie wiadomo, czy chodzi im o poziom zarobków, czy też o stosunki międzyludzkie. Nie wszystkim odpowiada bowiem wy?cig szczurów, szczególnie doprowadzony do mocno karykaturalnej formy i przypominaj?cy regaty galer pod wiatr oraz mało kto za partnerstwo uzna wymóg „radosnego” wypełniania poleceń, nawet tych nie maj?cych nic wspólnego z logik?. Jedno jest natomiast pewne, czę?ci przełożonych udało się skutecznie zabić niedawny jeszcze entuzjazm załogi.
Swoj? drog? szkoda tylko, że po?redniak nadal przysyła ludzi, którzy nigdy w gliwickim GM pracować nie będ?, bo nie chc?. Z jednej strony tworz? oni złudzenie, że odchodz?cych pracowników można szybko zast?pić, a z drugiej utrudniaj? walkę o podwyżki, dla tych, którzy zostali, gdyż kiepsko idzie im nauka angielskiego, albo przed wyjazdem powstrzymuje ich sytuacja rodzinna. A cała sytuacja przypomina jazdę na rezerwie, tyle tylko, że nie wszyscy widz? ?wiec?c? się czerwon? lampkę.
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|