Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 1

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.145.164.105

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Leczenie lewatyw?

Gdyby ludzie realizowali swoje dziecięce marzenia, to Polska była by krajem strażaków, policjantów, żołnierzy i tym podobnych mundurowych fascynacji. Większo?ć z wiekiem wyrasta z bohatersko-mundurowych fascynacji i dlatego kolejni komendanci policji narzekaj? na brak funkcjonariuszy, a na ulicach trudno spotkać nie tylko mundurowego (ci zazwyczaj kryj? się w krzakach), ale i księżniczki. Bo problem dotyczy także dziewczynek. Niektórzy jednak nie potrafi? się rozstać z dziecięcymi marzeniami. Doskonałym przykładem jest jeden z przełożonych w naszym zakładzie, który wyraĽnie w przedszkolu chciał być doktorem i cały czas stara się ferować lekarskie diagnozy, nie bacz?c na to, że uprawnień do tego nie ma żadnych.

Nie przeszkadza mu to uznawać każdego z podwładnych, który pojawi się ze zwolnieniem lekarskim za symulanta. Trudno stwierdzić na czym, poza własnym wyobrażeniem, opiera to stwierdzenie podważaj?ce diagnozę dyplomowanych medyków. Co więcej zapowiada wysyłanie owych „symulantów” na badanie do instytutu medycyny pracy. Być może szykan? ma być wyjazd do zagłębiowskiej czę?ci województwa, gdyż ta mieszcz?ca się w Sosnowcu placówka akurat zwolnień lekarskich nie weryfikuje. Zajmuj? się tym placówki ZUS, bior?ce pod przysłowiow? lupę długie zwolnienia. I chodzi nie tylko o to, że akurat wielomiesięczni rekonwalescenci s? dla ZUS kosztown? pozycj?. Po prostu przy krótkim zwolnieniu delikwent w kilka dni (a weryfikowanie diagnozy chwilę trwa) ma nie tylko prawo doj?ć do zdrowia. A nękanie chorego jedynie po to, aby poprawić humor jego przełożonemu jest po prostu niezgodne z prawem. W większo?ci cywilizowanych krajów, w tym także w Polsce obowi?zuje tajemnica lekarska i w?cibski prawie-lider nie ma prawa wiedzieć co dokładnie dolega jego podwładnemu.

Natomiast jak sam uda się do lekarza, to być może dowie się, że chorob? – nazywan? popularnie obsesj?, a fachowo natręctwem – może być widzenie w każdym symulanta czy też szpiega lub kosmitę. Samo ?ciganie grupowe „symulantów” nie jest przy tym specjalnie oryginalne. Przodował w tym m.in. znany z literatury doktor Grunstein z cesarsko-królewskiej armii, uznaj?c za symulanta złamanego przez reumatyzm Szwejka, któremu zaordynował „?cisł? dietę, dwa razy dziennie płukanie żoł?dka, raz na dzień lewatywę”. Z punktu widzenia naszego zakładowego „medyka mimo woli” kuracja marzenie. Ale warto pamiętać, że u doktora Grunsteina było to cudowne lekarstwo na różnego typu przypadło?ci, m.in. gruĽlicę, syfilis, niechęć do wojska, głupotę. Jako, że utrudnianie pracownikom powrotu do zdrowia oznacza zgodę na niższ? wydajno?ć i słabsz? koncentrację, czyli potencjalnie więcej braków, to owe ?ciganie „symulantów” trudno z punktu widzenia zakładu uznać za m?dre. Zatem również naszemu bohaterowi zgodnie z cesarsko-królewsk? logik? lazaretow? należałaby się ?cisła dieta plus lewatywa, nie zapominaj?c o płukaniu żoł?dka.
Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.04
8,209,616 unikalne wizyty