Nawigacja
+ Artykuły :
+ Szukaj
+ Galeria
+ Pliki do pobrania :
+ Linki :



- Europejskie Forum Pracowników
- Inne
- Na problemy ... Solidarność
- Społeczna Inspekcja Pracy
- Struktura związku
- Grosik
- Porady Prawne
- Krzywym Okiem
- Inne
- Na problemy ... Solidarność
- Społeczna Inspekcja Pracy
- Struktura związku
- Grosik
- Porady Prawne
- Krzywym Okiem
+ Szukaj
+ Galeria
+ Pliki do pobrania :
- Akty prawne
- Gazetki
- Pisma
- Humor
- Pliki wideo
- Pliki mp3
- Poradniki
- Serwis Informacyjny KK
- Gazetki
- Pisma
- Humor
- Pliki wideo
- Pliki mp3
- Poradniki
- Serwis Informacyjny KK
+ Linki :





Aktualnie online
Ostatnie artykuły
Polecamy
Twój adres IP
18.225.54.37


Ostatnie zdjęcie
Przetłumacz stronę
Losowe zdjęcie
Najczęściej czytane
![]() |
38,957 |
![]() |
21,819 |
![]() |
20,786 |
![]() |
18,865 |
![]() |
18,663 |
![]() |
17,678 |
![]() |
17,377 |
![]() |
15,260 |
![]() |
14,907 |
Najchętniej pobierane
![]() |
5530 |
![]() |
4490 |
![]() |
3538 |
![]() |
3119 |
![]() |
3059 |
![]() |
2911 |
![]() |
2620 |
![]() |
2556 |
![]() |
2547 |
Powitanie
Nie stój z boku, przyłącz się do Nas!!! Kliknij i pobierz deklarację członkowską.
Benefity dla członków związku.
Nawigacja
?cigany batch,em
Pracownikowi wracaj?cemu do pracy po zwolnieniu chorobowym lekarz wpisał czasowe przeciwwskazania do wykonywania niektórych zajęć. WyraĽnie nie spodobało się to jego przełożonemu, który po krótkim badaniu organoleptycznym „na oko” uznał, iż jego podwładny jest zdrów niczym przysłowiowa ryba. Wysłał jednak rekonwalescenta do zakładowego lekarza z sugesti?, aby ten ostatni z owych medycznych ograniczeń zrezygnował.
Pomysł na pozór prosty niczym konstrukcja cepu, ale niestety mało realny w wykonaniu. Zwłaszcza, gdy będziemy pamiętać o lojalno?ci zawodowej medyków – niezmiernie rzadko zdarza się, aby wzajemnie podważali oni swoje orzeczenia. Zakładowy lekarz postanowił jednak znaleĽć wyj?cie z tej do?ć patowej sytuacji i skierował pracownika na dodatkowe badania do lecz?cego go specjalisty, konkretnie ortopedy. Wyj?cie i?cie salomonowe, ale maj?ce t? zasadnicz? wadę, że trwaj?ce trzy dni. To rzecz jasna kolejny raz popsuło humor zarówno przełożonemu pracownika, jak i koordynatorowi BHP, który musiał teraz wykazać pewn? aktywno?ć umysłow? i znaleĽć delikwentowi inne stanowisko pracy.
Nic zatem dziwnego, że mocno zaniepokoiło pracownika, gdy następnego dnia rano nie mógł wej?ć na teren zakładu, gdyż jego batch przestał być aktywny. Jeszcze mocniej zdenerwował się, gdy okazało się, iż ochrona nic o zablokowanej przepustce nie wie. Był bowiem przekonany, że został zwolniony, zapewne za spraw? nieszczęsnych przeciwwskazań medycznych. Na szczę?cie pracownikowi udało się otrzymać jednorazow? przepustkę i dotrzeć do swojego przełożonego. Ten wiedział o zablokowanym batch’u tyle co o aktualnym miejscu przebywania ?więtego Graala, czyli nic. Ale jako, że podwładny miał chwilowo status go?cia, a nie membra wysłał go do HR, a nie na linię produkcyjn?.
Okazało się to przysłowiowym strzałem w dziesi?tkę, bo akurat specjalistka od zasobów ludzkich wiedzę o nieaktywnym batch’u miała. Okazało się, że przepustkę zablokował koordynator BHP, przy czym dokładnie nie wiadomo dlaczego. On sam twierdził, że kazał pracownikowi kontynuować leczenie (co jest o tyle zabawne, że o tym decyduje lekarz, a nie BHP-owiec). Inne relacje mówi? jednak, że powodem był brak odpowiedniego stanowiska pracy. Faktem jest, że batch został zablokowany. Zapomniano tylko przed końcem dniówki powiadomić pracownika, że ma nie przychodzić do pracy. Wprawdzie póĽniej GL rozpocz?ł desperackie próby telefonicznego skontaktowania się z podwładnym. Zapomniał jednak biedaczek, że w Polsce nie ma jeszcze obowi?zku posiadania telefonu (ani komórkowego, ani stacjonarnego). I choć chciał jak najlepiej, to wyszło jak zawsze – pracownik rano przykładnie zjawił się w zakładzie, gdzie zafundowano mu spor? dawkę adrenaliny. A wystarczyło dzień wcze?niej do niego po prostu zadzwonić na zakładowy telefon, jak był w pracy. Szybko, prosto i skutecznie, choć bez przytupu. Było na to kilka godzin.
Mr Solidarek
Pomysł na pozór prosty niczym konstrukcja cepu, ale niestety mało realny w wykonaniu. Zwłaszcza, gdy będziemy pamiętać o lojalno?ci zawodowej medyków – niezmiernie rzadko zdarza się, aby wzajemnie podważali oni swoje orzeczenia. Zakładowy lekarz postanowił jednak znaleĽć wyj?cie z tej do?ć patowej sytuacji i skierował pracownika na dodatkowe badania do lecz?cego go specjalisty, konkretnie ortopedy. Wyj?cie i?cie salomonowe, ale maj?ce t? zasadnicz? wadę, że trwaj?ce trzy dni. To rzecz jasna kolejny raz popsuło humor zarówno przełożonemu pracownika, jak i koordynatorowi BHP, który musiał teraz wykazać pewn? aktywno?ć umysłow? i znaleĽć delikwentowi inne stanowisko pracy.
Nic zatem dziwnego, że mocno zaniepokoiło pracownika, gdy następnego dnia rano nie mógł wej?ć na teren zakładu, gdyż jego batch przestał być aktywny. Jeszcze mocniej zdenerwował się, gdy okazało się, iż ochrona nic o zablokowanej przepustce nie wie. Był bowiem przekonany, że został zwolniony, zapewne za spraw? nieszczęsnych przeciwwskazań medycznych. Na szczę?cie pracownikowi udało się otrzymać jednorazow? przepustkę i dotrzeć do swojego przełożonego. Ten wiedział o zablokowanym batch’u tyle co o aktualnym miejscu przebywania ?więtego Graala, czyli nic. Ale jako, że podwładny miał chwilowo status go?cia, a nie membra wysłał go do HR, a nie na linię produkcyjn?.
Okazało się to przysłowiowym strzałem w dziesi?tkę, bo akurat specjalistka od zasobów ludzkich wiedzę o nieaktywnym batch’u miała. Okazało się, że przepustkę zablokował koordynator BHP, przy czym dokładnie nie wiadomo dlaczego. On sam twierdził, że kazał pracownikowi kontynuować leczenie (co jest o tyle zabawne, że o tym decyduje lekarz, a nie BHP-owiec). Inne relacje mówi? jednak, że powodem był brak odpowiedniego stanowiska pracy. Faktem jest, że batch został zablokowany. Zapomniano tylko przed końcem dniówki powiadomić pracownika, że ma nie przychodzić do pracy. Wprawdzie póĽniej GL rozpocz?ł desperackie próby telefonicznego skontaktowania się z podwładnym. Zapomniał jednak biedaczek, że w Polsce nie ma jeszcze obowi?zku posiadania telefonu (ani komórkowego, ani stacjonarnego). I choć chciał jak najlepiej, to wyszło jak zawsze – pracownik rano przykładnie zjawił się w zakładzie, gdzie zafundowano mu spor? dawkę adrenaliny. A wystarczyło dzień wcze?niej do niego po prostu zadzwonić na zakładowy telefon, jak był w pracy. Szybko, prosto i skutecznie, choć bez przytupu. Było na to kilka godzin.
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|