Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 2

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.117.121.71

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Chora troska

Cały czas zdarza się w naszym zakładzie, że przełożony dowiaduj?c się o zwolnieniu lekarskim pracownika stara się ustalić, co podwładnemu dolega. Ta pozorna troska z kiepsko ukryt? chęci? sprawdzenia czy aby pracownik na pewno nie może stan?ć przy linii ma t? zasadnicz? wadę, że jest niezgodna z prawem. Pisałem już o tym wielokrotnie, ale widać niektórzy z przełożonych s? na wiedzę zaimpregnowani niczym podkład kolejowy. Pamiętaj?c jednak, iż kropla dr?ży skałę (i licz?c, że podobna zależno?ć dotyczy ciężko pojmuj?cych) powtarzam, że ocena stanu zdrowia pracownika należy tylko i wył?cznie do lekarza, który wykazywać się musi m.in. stosownym dyplomem. Co więcej zgodnie z konstytucyjn? zasad? ochrony prywatno?ci nikt nie ma prawa pytać się pracownika co mu dolega, podobnie jak nie może dociekać jakie podwładny ma pogl?dy polityczne, upodobania kulinarne czy też której z piłkarskich drużyn kibicuje. Zasada ta obowi?zuje przy tym w obie strony i pracownicy nie maj? prawa dopytywać się z kim ich przełożony sypia, czy też w którym barze i co pija.

Zreszt? sam member wcale nie musi mieć zacięcia medycznego i uczyć się nazw gnębi?cych go chorób. Dobrze, jak będzie pamiętał o zaordynowanej mu kuracji oraz systematycznym braniu leków, choć – co może wydawać się nieprawdopodobne, ale jest jak najbardziej zgodne z porz?dkiem prawnym – i w tym wypadku nie ma takiego obowi?zku. Warto, aby przełożeni o tym pamiętali, zanim zaczn? mętne tłumaczenia o chęci sprawdzenia czy podwładny leczy się jak należy. Takie „sprawdzanie” to zwykłe naj?cie, co może oznaczać (dla nachodz?cego, czyli zakłócaj?cego mir domowy) konsekwencje przykre, bo karne. Pracownik, szefa staraj?cego się uzyskać sprawno?ć „w?cibskiej te?ciowej”, może natomiast spokojnie w sprawie informacji o chorobie odesłać do swojego lekarza, tłumacz?c, że nie chce wypowiadać się o medycynie, na której się nie zna. Lekarza obowi?zuje tajemnica zawodowa, zatem poza ogólnikami nic nie powie. A jak będzie nerwowy, to za drzwi wyrzuci.

W kwitn?cym procederze wypytywania zatrudnionych o prywatne sprawy (stan zdrowia jest tu tematem najczęstszym, acz nie jedynym) zatrważaj?ce jest z jednej strony ignorowanie podstawowych zasad prawa, a z drugiej łatwo?ć z jak? wielu przełożonych sięga po totalitarne wzorce. Podstaw? totalitaryzmu jest bowiem d?żenie do pełnej kontroli nad bliĽnimi, a dopiero jego efektem pałowanie niepokornych. I tak samo jak nie ma dobrych terrorystów, tak samo nie ma dobrych zamordystów. A na pozór troskliwe wypytywanie się o stan zdrowia zatrudnionego czy jego sytuację rodzinn? jest pocz?tkiem prostej drogi prowadz?cej do zastraszania, mobbingu i molestowania. Zawsze warto pamiętać, że pracownik nie jest dodatkiem do maszyny, a umowa o pracę w żadnym wypadku nie ogranicza wolno?ci osobistych. I żadne widzimisię przełożonego czy też zakładowy regulamin nie może ograniczać konstytucyjnych praw obywatelskich.
Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.05
8,209,296 unikalne wizyty