Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 9

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.129.89.50

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Auta z podłogi

My?lenie podobno nie boli, ale niektórym przychodzi z wyraĽnym trudem. I nawet, jak chc? jak najlepiej, to wychodzi im jak zawsze. Oto bowiem jeden z przełożonych doszedł do wniosku, że największym korporacyjnym problemem w naszym zakładzie s? czę?ci, a dokładniej ich nieposzanowanie przez pracowników. Ponoć podnosi to koszty produkcji na poziom Himalajów oraz sprawia, że rozrzucone po hali elementy montowanych aut tworz? nie tylko bałagan, lecz wręcz bardach, jak mawiaj? rodacy zza Buga. I przełożony, jak na szefa szefów przystało szybko znalazł rozwi?zanie godne Salomona wspieranego (intelektualnie) przez pomysłowego Dobromira – nakazał, aby każdy pracownik co godzina sięgał po czę?ci z podłogi i oczywi?cie montował.

Pomysł można by rzec rewelacyjny w swej prostocie i przynosz?cy ogromne korzy?ci finansowe firmie. Wszak codziennie 3 tysi?ce pracowników podnosić ma z podłogi 24 tysi?ce czę?ci, a w przypadku nadgodzin jeszcze więcej. Daje to miesięcznie ponad pół miliona (a w przypadku pracy w soboty nawet 624 tysi?ce) „zaoszczędzonych” elementów. Oznacza to, że co miesi?c od kilku do kilkunastu aut powstawałoby dosłownie z niczego. Oczywi?cie tak? formę zmniejszenia kosztów dostaw można twórczo rozwijać nakazuj?c pracownikom sięganie po czę?ci z podłogi co kwadrans, co pięć minut, a nawet w takt przesuwania się linii produkcyjnej. W tym ostatnim wypadku można by już całkowicie wyeliminować poddostawców (jakież to ograniczenie kosztów!), bo wszystkie czę?ci i podzespoły pochodziłyby z podłogi. Niestety to proste rozwi?zanie, ma jedn? zasadnicz? wadę – jest równie realne, jak stworzenie samochodu na wodę (lub jeszcze lepiej zanieczyszczone powietrze) czy też perpetum mobile.

Pomysł z bezpańskimi czę?ciami podnoszonymi z podłogi może być jednak również niebezpiecznym precedensem przerzucania z firmy na załogę zmartwienia o materiały i czę?ci do montażu. Bo to czy pracownik ma co podnosić, pomysłodawcę „montażu podłogowego” w najmniejszym stopniu nie interesuje. Oczywi?cie można udawać, że jest to forma testu na kreatywno?ć zatrudnionych poł?czonego od razu z ćwiczeniami na zaradno?ć i szkoł? przetrwania przy linii produkcyjnej. Można nawet dopatrzyć się wzorców takiego postępowania w mrocznej przeszło?ci, gdy czasami pozostawiano więĽniom „zatrudnionym” w kopalniach swobodę w znalezieniu odpowiednich narzędzi pracy. I podobno łopat? wystrugan? z deski wyrwanej z pryczy też można było walczyć o plan i budować socjalizm. Ten ostatni na szczę?cie niezbyt skutecznie.

W przypadku fabryki samochodów do?ć ryzykowne jest jednak założenie, że pracownicy nawet je?li znajd? na podłodze jakie? zagubione czę?ci, to będ? one zgodne akurat ze specyfikacj? montowanego auta. Chyba, że ma tak powstawać kolejny model oznaczony jako „classic z podłogi”. Tylko czy znajdzie się jaki? Jozin z Bazin, żeby to kupić?

Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.05
8,209,293 unikalne wizyty