Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 3

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.118.122.239

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Zyski i straty

Kryzys – i to finansowy – kr?ży po ?wiecie, można by rzec parafrazuj?c klasyka niezbyt popularnej ostatnio doktryny politycznej. Potrzebny był niewiele ponad miesi?c, aby przekonać się, że spadek cen zadłużonych do monstrualnych rozmiarów domów w Alabamie czy Kalifornii odbije się na mniejszej sprzedaży samochodów w Europie, a to oznaczać będzie przestoje, zwane dniami nieprodukcyjnymi w naszym zakładzie. I tak oto koszty kryzysu – w postaci niższych wypłat – zaczynaj? ponosić osoby, nie maj?ce nic wspólnego ani ze spekulacj? na amerykańskim rynku nieruchomo?ci, ani tym bardziej z doprowadzeniem go do depresji.

Problem mniejszego zainteresowania nabywaniem nowych wyrobów czy też usług, nazywany przez ekonomistów spadkiem optymizmu konsumentów, rzecz jasna dotyczy nie tylko branży motoryzacyjnej. Niemal wszędzie natomiast wykorzystywany jest przez pracodawców do próby ograniczenia tzw. kosztów pracowniczych, czyli mówi?c po ludzku do zmniejszenia płac (brak podwyżek przy kilkuprocentowej inflacji jest w praktyce obniżk?) i skasowania bonusów otrzymywanych przez załogę. Okazuje się bowiem, że w czasach kryzysu zaciskać pasa maj? pracownicy, którym w latach dobrej koniunktury odmawia się udziału w zyskach, choć to akurat oni je wypracowuj?. Czyli zyski s? tylko akcjonariuszy, obecnie czę?ciej nazywanych inwestorami, a straty obci?żaj? pracowników.

M?drale (bo na pewno nie mędrcy) neoliberalizmu będ? rzecz jasna przekonywać, że zyski to efekt skutecznego zarz?dzania, natomiast straty wynikaj? z „rynkowych cykli koniunkturalnych”. Ładnie powiedziane, tylko z prawd? zwi?zane luĽno. Osi?gaj?ce poziom Himalajów zarobki zarz?dów często nie maj? żadnego zwi?zku z wynikami firm. Doskonałym przykładem może tu być bank Lehman Brothers, którego upadek był jednym z zapalników obecnego kryzysu. Eksperci s? zgodni, że firma rodzeństwa Lehman była zarz?dzana tak fatalnie, że musiała upa?ć.

Jednocze?nie jednak Richard Fuld, prezes upadłego banku, odpowiadaj?cy wszak za takie zarz?dzanie, w ci?gu ostatnich o?miu lat zarobił co najmniej 300 mln dolarów. Do tylu przyznał się przed komisj? Izby Reprezentantów (media mówiły o 480 mln dolarów). To kwota kilka tysięcy razy większa od ?redniej amerykańskiej rocznej płacy! Co więcej w obliczu bankructwa banku prezes Fuld z jednej strony prosił o pomoc finansow? rz?d, a z drugiej złożył wnioski o wielomilionowe odprawy dla swoich menadżerów. Pozostali pracownicy Lehman Brothers w tym samym czasie tracili swoje ubezpieczenia emerytalne. Okazuje się bowiem, że we współczesnej gospodarce zyski s? prywatne, a straty publiczne. Wspomniana rz?dowa pomoc dla banków (bardziej znana jako plan Paulsona) oznacza, że na bankrutów i odprawy dla ich menadżerów składać się będ? podatnicy, którzy stracili domy w wyniku krachu bankowego.

Warto o tym wszystkim pamiętać, gdy dyrekcja zacznie przekonywać o wynikaj?cej z kryzysu konieczno?ci zaciskania pasa i wyrzeczeń ze strony załogi.
Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.05
8,209,182 unikalne wizyty