Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 3

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.133.123.140

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Szkodliwa nadgorliwo?ć

Zachęcanie – najdelikatniej mówi?c – pracowników, by zamiast przepisanej przez lekarza kuracji wybrali, wspomagane dowoln? farmakologiczn? grypolin?, wypocenie się na linii produkcyjnej jest utrwalon? tradycj? nie tylko w naszym zakładzie. Tymczasem takie szastanie własnym zdrowiem może okazać się wystarczaj?cym powodem zwolnienia z pracy. Zatrudniony ma bowiem obowi?zek pojawić się w pracy wypoczęty i w pełni zdolny do wypełniania swoich zadań. Inaczej łamie podstawowe obowi?zki pracownicze, co wystarcza, by otrzymać wypowiedzenie. Potwierdza to orzeczenie S?du Najwyższego z 5 listopada 1998 r. (dla dociekliwych – sygn. akt I PKN 421/98). Warto przypomnieć ten wyrok, dotyczy on bowiem przypadku, gdy celem rezygnacji ze zwolnienia lekarskiego było utrzymanie zatrudnienia.

Do całego zdarzenia doszło w Wolbromiu. Przeziębiony pracownik udał się do lekarza, który chciał mu wystawić kilkudniowe zwolnienie i wysłać delikwenta do łóżka. Ten jednak odmówił, obawiaj?c się, że domowe leczenie będzie jednoznaczne z miejscem w kolejce do zwolnienia. Mimo tego po?więcenie popracował jednak jeszcze tylko trzy dni. Wówczas to jeden z szefów produkcji zauważył, że nasz bohater drzemie na stanowisku pracy. To chwilowe zasłabnięcie – jak bronił się sam zainteresowany – trwało 12 minut, co jednak wystarczyło by został przez pracodawcę zwolniony. Pracownik odwołał się wprawdzie od tej decyzji, ale s?dy wszystkich instancji oddaliły jego powództwo. S?d Najwyższy w uzasadnieniu swojego wyroku podkre?li przy tym, że obowi?zkiem pracownika jest „stawienie się do dyspozycji pracodawcy w wyznaczonym czasie i miejscu oraz w stanie psychofizycznej zdolno?ci do wykonywania pracy”. Natomiast pojawienie się w pracy „bez obiektywnej zdolno?ci do jej starannego i sumiennego wykonywania” pozbawione jest prawnej doniosło?ci, gdyż uniemożliwia realizację zobowi?zania wynikaj?cego z umowy o pracę. Tym samym s?d stwierdził, że „sen na stanowisku pracy, okre?lany w kasacji eufemistycznie „chwilowym zasłabnięciem”, może być niezależnie od swej przyczyny kwalifikowany jako naruszenie pracowniczego obowi?zku wykonywania pracy i traktowany przez pracodawcę jako przyczyna uzasadniaj?ca wypowiedzenie stosunku pracy”.

Zatem warto zastanowić się, czy rezygnuj?c z leczenia przypadkiem nie dajemy przełożonym pretekstu – a wręcz okazji – do zwolnienia nas z pracy. Dobrze o tym pomy?leć zanim pełni troski o stuprocentow? frekwencję oraz dobre samopoczucie szefów zameldujemy się na stanowisku w towarzystwie wirusów grypy (niekoniecznie ?wińskiej) lub też eleganckim opatrunku gipsowym na dowolnej kończynie. Oczywi?cie pracownik dostarczany na linię na noszach niew?tpliwie pokazuje swoje po?więcenie dla firmy, ale jednocze?nie nieodpowiedzialno?ć (bo zdrowie ma się jedno), ignorowanie wymogów prawa oraz interesów pracodawcy, gdyż jest mniej wydajny i dokładny. Słowem do wzorca zatrudnionego jest on odległy o lata ?wietlne. Zatem, dlaczego by nie miał zostać zwolniony? Zwłaszcza, gdy sam daje do tego powód, a jednocze?nie szefowie szefów i nowy inwestor oczekuj? ograniczania kosztów pracowniczych.

Id?c do pracy zamiast chorować bierzemy zatem udział w swoistej rosyjskiej ruletce i jeszcze dokładamy do rewolwerowego bębenka dodatkowe naboje. Pewnie, aby łatwiej nas było odstrzelić.

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
8,208,344 unikalne wizyty