Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 1

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.139.237.218

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Dealer na obiad

Stare powiedzenie mówi, że Polak głodny to zły. A dwustugłodnych Polaków? To nie rewolucja, lecz linia produkcyjna naszego zakładu podczas wizyty dealerów Opla. Bowiem jak już dzielni sprzedawcy marek GM pofatygowali się do Gliwic, to mieli zobaczyć (i zobaczyli) jak nowiutkie Zafiry płynnie schodz? z ta?my, a pracownikom robota „pali się w rękach”, a nie jak objadaj? się zrazami siekanymi, czy – w wersji wegetariańskiej – nale?nikami z serem. To oczywiste, ale przecież godziny przerw s? stałe i powszechnie znane, a kto? wizytę dealerów organizował. I tak trudno było „produkcyjn? wycieczkę” rozpocz?ć pół godziny wcze?niej lub póĽniej?

A może chodziło o sprawdzenie, jaki jest wpływ spaceruj?cego po hali dealera na wydajno?ć pracy? Taka praktyka z cał? pewno?ci? nie powinna mieć miejsca i nie może być na ni? zgody. W przeciwnym wypadku grozi nam bowiem wprowadzenie całego systemu motywacyjnego „na dealera”. Wówczas, gdy – przykładowo – produkcja spadnie poniżej założonego pułapu czekać nas będ? dwie dealerskie wizyty w tygodniu, a jak kontrola jako?ci zaalarmuje o większej liczbie usterek, to trzy wycieczki w porze obiadowej. Oczywi?cie jeszcze gorszym rozwi?zaniem jest podporz?dkowanie przerw w pracy kaprysom techniki, czyli awariom na ta?mie. Wprawdzie dla firmy poł?czenie czasu, gdy regeneruje się linia produkcyjna (przy pomocy ekipy technicznej) i pracownicy (kanapkami), może wydawać się interesuj?c?, jednak grozi sporym bałaganem logistycznym. Czy bowiem (i kiedy) będ? przerwy w dniach, gdy ta?ma, ani żaden z robotów akurat nie zechc? się zepsuć? Albo dla odmiany będzie stawać co chwila? I kto będzie ponosił koszty leczenia gastrologicznego pracowników, którzy nieregularne posiłki przepłac? wrzodami na żoł?dku i dwunastnicy lub otyło?ci?. Je?li ta ostatnia przypadło?ć dotknie ładniejsz? czę?ć załogi, to może dodatkowo skończyć seri? procesów o odszkodowanie. A mocno sfeminizowane s?dy nie musz? być wyrozumiałe dla „twórczych” pomysłów speców od „zarz?dzania zasobami ludzkimi”. Zwłaszcza, jak przedstawicielki Temidy same miewaj? problem z wbiciem się w ubiegłoroczny strój k?pielowy na kilka dni przed wakacjami lub dokładnie licz? kalorie, kilogramy oraz centymetry tu i ówdzie.

Jednak nie potencjalne problemy z nadwag?, ani niebezpieczeństwo (w sumie niewielkie), że głodni pracownicy zaczn? obgryzać czę?ci wyposażenia montowanych aut był w całej sprawie najważniejszy, ale podej?cie do załogi. Zamiast dobrze zaplanować wizytę dealerów, skutki ewentualnych niedoróbek czasowych przerzucono na pracowników, zmieniaj?c im godziny regulaminowej przerwy. Bo tak było najłatwiej, a narzekania głodnych za biurkiem nie było słychać. Zło?liwy okazał się tylko los i po spóĽnionej przerwie awaria zatrzymała ta?mę... Mr Solidarek


Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
8,209,234 unikalne wizyty