Dodatkową, nie przewidzianą w grafikach, dniówką miał rozpocząć w niedzielę 1 marca 2015 nowy okres rozliczeniowy części pracowników naszego zakładu. Zapowiedziano jednocześnie, że będą to nadgodziny płatne razem z wynagrodzeniem za marzec i tym samym liderzy nie mieli problemów z zapisywaniem chętnych do dodatkowej pracy. Gdy listy były pełne ogłoszono nagle, że niedzielne nadgodziny zostaną rozliczone na koniec okresu, czyli dopiero w lipcu!

To oczywiście zmieniało postać rzeczy – mało kto gotów był czekać na pieniądze cztery miesiące, a wiele osób zauważyło, że rozliczeniem może być także otrzymanie dnia wolnego. W takiej sytuacji pracownicy poczuli się oszukani, odbierali zmianę zasad rozliczania niedzielnych nadgodzin jako próbę ich wykołowania i masowo zgłaszali liderom, że do pracy nie przyjdą.

W odpowiedzi przełożeni zaczęli straszyć konsekwencjami osoby, które wcześniej wyraziły zgodę na niedzielną pracę w nadgodzinach. Najwyraźniej uznali, że pracodawca zdanie może zmieniać, natomiast pracownicy już nie. To rzecz jasna tylko niebezpiecznie podniosło poziom emocji oraz niezadowolenia społecznego.

Jak zwykle w takich przypadkach konieczna była interwencja międzyzakładowej Solidarności GMMP, która zawsze broni praw i interesów załogi. Po twardej wymianie argumentów (m.in. przypomnieniu, że reguł nie zmienia się w trakcie gry) dyrekcja naszego zakładu potwierdziła, że niedzielne nadgodziny zostaną wypłacone razem wynagrodzeniem za marzec, czyli do 10 kwietnia 2015.