Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 1

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.116.61.213

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Krzykacz alarmowy

Zapewne nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać, iż urz?dzenia techniczne bywaj? zawodne i to zazwyczaj w najmniej dogodnym czasie. Niektórzy nazywaj? to zło?liwo?ci? przedmiotów martwych. Jednak do prawdziwych tragedii doprowadzaj? ludzie, którzy – choć całkiem żywi – zachowuj? się zupełnie bezmy?lnie i nie chodzi tu bynajmniej o rzucaj?cych rano budzikiem o ?cianę...

Parę dni temu, niemal dokładnie między pierwsz? i drug? zmian?, na montażu rozległ się sygnał alarmowy. Pracownicy zachowali się podręcznikowo – zarówno ci kończ?cy dniówkę, jak ci przygotowuj?cy się do pracy, gromadzili się w wyznaczonych miejscach, aby nie utrudniać akcji ratunkowej. Group leaderzy zaczęli już liczyć swoich ludzi. W tym jednak momencie, niczym diabeł z pudełka, wyskoczył jeden z przełożonych i biegaj?c przed hal? (po trwaniku) gło?no krzyczał, że alarm jest fałszywy. Kazał natychmiast wracać do pracy, ostrzegaj?c przed wszelkimi możliwymi konsekwencjami, jakie przychodziły mu do głowy. Alarm rzeczywi?cie był fałszywy (jeden ze strażników przez nieuwagę uruchomił system), ale nawet wówczas obowi?zuje procedura jego odwołania. A alarm odwołać może tylko szef zakładowych służb ratowniczych lub kierownik ochrony. Wspomniany krzykacz nie był ani jednym, ani drugim.

Cał? sprawę można by potraktować w kategoriach nadgorliwca, dbaj?cego tylko o wielko?ć produkcji, gdyby nie chodziło o ludzkie zdrowie lub życie. Alarm w hali odzywa się sporadycznie i oznacza stan zagrożenia. Nikomu nie wolno go ignorować, a już na pewno samowolnie odwoływać. Takie działanie doprowadzi bowiem do sytuacji – niczym w anegdocie o chłopcu, który ci?gle krzyczał „pali się” – że w sytuacji rzeczywistego zagrożenia ludzie nie zareaguj? na alarm, bo kto? krzyknie „fałszywy”, albo tylko będzie mu się wydawało, że tak krzyczano. I tragedia gotowa, a jej skutki mog? być brzemienne. Wszyscy przekonali?my się o tym trzy miesi?ce temu, gdy zawalił się dach hali katowickich targów. Niby wszyscy wiedzieli, że ?nieg jest ciężki i zagraża zwłaszcza płaskim dachom, ale nikt nie reagował, bo alarm wydawał się fałszywy, gdyż budynek ile? tam lat stał. I co najważniejsze kolejna impreza, niczym produkcja, była priorytetem. Jak się okazało dla sze?ćdziesięciu paru osób jednocze?nie ostatnia w życiu....

Dlatego, gdy odzywa się alarm warto dmuchać na zimne i przestrzegać procedur, nawet jak s? irytuj?ce. A jak kto? już musi sobie pokrzyczeć, to niech wybierze się na mecz piłkarski, gdzie gło?no i w miarę bezkarnie można zwymy?lać drużynę przyjezdn?, sędziego lub funkcjonariuszy z czworonogiem. Tych ostatnich najlepiej z pewnej odległo?ci, bo bywaj? nerwowi i mog? potraktować gazem.
Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.04
8,209,238 unikalne wizyty