Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 3

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.218.8.36

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Hodowanie żmij

Gdy pracownikom Addeco zbliżał się termin wyga?nięcia umów dzięki sprawnej jak zwykle „poczcie pantoflowej”, że nie zostan? z nimi przedłużone umowy – bo „czasownikiem” nie można być wiecznie, a o zatrudnieniu ich na czas nieokre?lony nikt nawet nie chciał słuchać – czekała ich kolejna firmowa „atrakcja”. Polecono im bowiem szkolenie... swoich następców. Faktem, że przypomina to trochę hodowanie żmij na własnej piersi – co samo w sobie jest spor? perwersj? – pracodawcy nie przej?ł. Kolejny raz okazał się, że najważniejsza jest „kasa Misiu, kasa”, o czym przekonywano prezesa Ochódzkiego w pewnym kultowym filmie. A trac?cy Ľródło utrzymania powinni być zapewne dumni, że firma tak wysoko ceni ich profesjonalizm, iż powierza im szkolenie nowoprzyjętych. Szkoda tylko, że nie jest to wystarczaj?ce do utrzymania pracy...

Nad patologiami powstałymi wokół pracy czasowej napisano już tomy. Gdy kilka lat temu pojęcie pracy tymczasowej (czasowej) wprowadzono do polskiego Kodeksu pracy, a zwłaszcza gdy od 1 stycznia 2004 r. zaczęła obowi?zywać ustawa o zatrudnianiu pracowników tymczasowych zwolennicy liberalizacji zatrudnienia piali z zachwytu, że wreszcie sięgamy po zachodnie wzorce. Okazało się jednak, że rozwi?zania te najbliższe były tym stosowanym w Chinach. Pracownicy czasowi najczę?ciej bowiem zastępowali samych siebie, a powstaj?ce jak grzyby po deszczu agencje pracy tymczasowej zaczęły obsadzać całe linie produkcyjne. Bardzo ogólne zapisy wspominanej ustawy miały ponoć ucywilizować dynamiczny rynek pracy i ułatwić, zwłaszcza wielkim firmom, szybkie reagowanie na przej?ciowy niedobór pracowników i sprawne wywi?zywanie się ze spiętrzonych sezonowo zamówień. Okazały się one jednak szans? na obej?cie zapisów prawa pracy. Słowem chciano jak najlepiej, a wyszło jak zawsze.

Oczywi?cie najbardziej poszkodowani okazali się sami pracownicy. Ustawa o zatrudnianiu pracowników tymczasowych pozostawiła agencjom woln? rękę co do rodzaju umowy zawieranej z takimi pracownikami. Zapisano jedynie, że pracownicy tymczasowi mog? być zatrudniani tylko na podstawie umów o pracę na czas okre?lony oraz umów o pracę na czas wykonania okre?lonej pracy, gdyż cech? charakterystyczn? ich pracy jest „z góry ograniczony czas realizacji”. W teorii brzmi to logicznie, praktyka jednak jest taka, że agencje najchętniej podpisuj? z „czasownikami” umowy cywilnoprawne, nawet zdaj?c sobie sprawę, że będzie to tzw. praca podporz?dkowana. Pozwala to obej?ć różne wymagania prawa pracy, w efekcie czego zarabia agencja oraz firma wypożyczaj?ca pracowników. Traci natomiast pracownik, bo niestety w tym wypadku nie obowi?zuje ani zasada korzy?ci komparatywnych, ani efekt synergii i bilans musi wyj?ć na zero.
Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.05
8,209,208 unikalne wizyty