Ile cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, kto pracuje w gliwickim Oplu – można by sparafrazować słowa wieszcza. Wystarczy bowiem, że kilka razy zostaniesz zmuszony do skorzystania ze zwolnienie lekarskiego – a choroba wszak nie wybiera – i już otrzymujesz list od przełożonych pełnych troski o twoje zdrowie. Jak chorujesz dłużej, to owa troska wyrażona zostanie słownie przez „konsylium przełożonych”, którzy wprawdzie na medycynie, nawet ludowej, znaj? się kiepsko, ale przepytaj? cię z przebiegu leczenia i stosowanych kuracji. Pomijaj?c fakt, że taki „wywiad” jest kompletnie niezgodny z prawem – przebieg leczenia jest prywatn? spraw?, podobnie jak np. upodobania kulinarne czy preferencje polityczne – to trudno sobie wyobrazić jego zbawczy wpływ na zdrowie pracownika. Nawet, jeżeli w ramach swoi?cie rozumianej profilaktyki przełożeni będ? sprawdzać czy podwładni płci obojga maj? czapki, szaliki i ciepłe majtki w dni zimowe oraz solidne kurtki z kapturami podczas deszczów i słot.

Większo?ć pracowników wspomnian? troskę dyrekcji traktuje – niewykluczone, że wbrew intencjom pomysłodawców – jako ostrzeżenie i to nie tyle aby więcej uwagi po?więcić własnemu zdrowiu co ograniczyć absencję w pracy. Słowem jako sygnał „wiemy, że chorowałe? i mamy cię na oku”, zwłaszcza, gdy pamiętaj?, że wyróżnienia, splendor i bonusy czekaj? na pracowników ze stuprocentow? frekwencj?. Dlatego też wiele osób, które dopadła angina lub grypa, jak tylko objawy choroby ust?pi? (zazwyczaj za spraw? antybiotyków) jak najszybciej pojawiaj? się przy ta?mie, staraj?c wykazać się zaangażowaniem. Poc?c się jak myszy i walcz?c z obniżon? koncentracj? (to normalne reakcje chorego na zwiększony wysiłek) męcz? się przy ta?mie. Efekt jest jednak często daleki od zamierzonego. Zamiast uznania przełożonych – kolejne zwolnienie, gdyż niedoleczona grypa przeszła np. w zapalenie płuc, krzywe spojrzenie zwierzchnika i zdrowotny list dyrekcji. Oczywi?cie słowa w nim nie ma o konieczno?ci dokładnego wypełniania poleceń lekarza. A szkoda, gdyż coraz więcej osób, za spraw? osi?gnięć przemysłu farmaceutycznego, myli brak zewnętrznych objawów choroby z wyleczeniem. Farmakologiczne „zbicie” gor?czki jest stosunkowo proste, ale rzadko neutralne dla serca pacjenta. I nie chodzi tutaj o problemy miłosne.

Oczywi?cie promowanie zdrowego stylu życia jest jak najbardziej godne pochwały, zwłaszcza, że przynosi korzy?ci wszystkim. Każdy woli być zdrowy i bogaty, niż chory i biedny. Zdrowy pracownik to nie tylko osoba bez zwolnień lekarskich, ale – co dla pracodawcy równie ważne – wydajniej i dokładniej pracuj?ca. Tyle tylko, że znacznie większy od listów wpływ na zdrowie załogi maj? warunki pracy. A ani lipcowych „halowych” upałów, ani zimowych przeci?gów, ani też mało wydajnej wentylacji trudno uznać za przykłady dbało?ci o zdrowie.
Mr Solidarek