Oszczędności Stellantis na kontrakcie z Iscot Polska odczuli nie tylko zatrudnieni w tej spółce, których jest po prostu mniej, ale też pracownicy naszego zakładu. Coraz częściej okazuje się, że przepełnione są kosze na śmieci, zaś w toaletach brakuje mydła oraz papieru toaletowego. Gdy te dwa ostatnie braki występują łączni, to sytuacja osoby siedzącej na desce muszli klozetowej – najdelikatniej mówiąc – jest obiektywnie nie do pozazdroszczenia.

Tymczasem obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Mydło zaś wynaleziono w Babilonie jakieś 4.800 lat temu (czyli tysiąc lat przed Kodeksem Hammurabiego), natomiast fabrycznie produkowany papier toaletowy znacznie później, ale jednak blisko dwa wieki temu (dla dociekliwych – w 1857). Zatem na wykorzystanie tych osiągnięć nauki i techniki było już trochę czasu. Jednocześnie należy pamiętać, że zgodnie z § 115 ministerialnego rozporządzenia ws. ogólnych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy pracodawca jest obowiązany zapewnić dostarczenie pracownikom środków higieny osobistej. Do których zalicza się zarówno papier toaletowy i mydło, jak również papierowe ręczniki do rąk (bowiem nie każdy, ze względów zdrowotnych, powinien suszyć ręce w strumieniu gorącego powietrza).

Dlatego też wszelkie braki środków higieny osobistej w toaletach i łazienkach, jak też przypadki przepełnionych koszy na śmieci, mogące stwarzać zagrożenia dla zdrowia, należy jak najszybciej zgłaszać społecznym inspektorom pracy lub bezpośrednio do naszej międzyzakładowej NSZZ Solidarność Stellantis Gliwice. Ustawowym obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie bezpiecznych – także pod względem sanitarnym – i higienicznych warunków pracy. I nie jest żadnym tłumaczeniem, że można ręce wytrzeć w spodnie, a śmieci leżą tylko metr od kosza i do tego śmierdzą umiarkowanie.