Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 1

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.17.176.70

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Drzwi (mocno) pospieszne

Zgodnie z norm? w tempie dokładnie 90 sekund, czyli półtorej minuty na stacje, powinna przesuwać się linia montażu drzwi. Tymczasem zatrudnione tam osoby alarmowały ostatnio, że nie do?ć, iż tempo jest szybsze, to jeszcze nierówne. I nie było to subiektywne odczucie pracowników. Społeczni inspektorzy pracy ze stoperem w ręku stwierdzili, że linia rzeczywi?cie nabrała charakteru pospiesznego. Zazwyczaj jeden takt trwał 81-83 sekundy, ale zdarzało się, że cykl produkcyjny skracał się do 79, a nawet 71 sekund (czyli o jedn? pi?t?!). Czasem natomiast linia zwalniała do np. 88 sekund na cykl. Nie było przy tym żadnej prostej prawidłowo?ci zmiany tempa pracy, ani też nie wynikało to z jaki? nadzwyczajnych potrzeb produkcyjnych. Słowem tempo linii toczyło się własnym życiem, choć powinno być sterowane elektronicznie.

Na zgłoszony przez SIP-owców problemem szybko – i co ważne skutecznie – zareagował szef wydziału. Zmienna prędko?ć linii miała zreszt? prawo wyprowadzić go z równowagi, gdyż to on zatwierdził 90-sekundowe tempo. Jednocze?nie ksi?żka ze stosownym wpisem i zastrzeżeniem, że tempa linii nie wolno zmieniać w dziwny sposób zaginęła z zamkniętej szafy sterowniczej. Zdecydowana reakcja Tadeusza Jarominka – bo to o nim mowa – doprowadziła do szybkiego przywrócenia pierwotnego tempa pracy na linii drzwi. Co więcej krótkie ?ledztwo doprowadziło również do cudownego odnalezienia się ksi?żki z szafy sterowniczej. Słowem wszystko wróciło do normy.

Pozostawiaj?c zainteresowanym wyja?nienie sprawy znikaj?cej (chwilowo) ksi?żki warto dodać, że całe zamieszanie wywołało ulepszenie sterowania lini?, maj?ce doprowadzić do jak najkrótszych przerwy i postojów. To wła?nie d?żenie do maksymalnej „płynno?ci”, czyli zarazem wydajno?ci, linii doprowadziło do nagłego skracania czasu postoju na poszczególnych stacjach roboczych. Wprawdzie nie trudno było wydedukować, że skoro maj? miejsce – mniej lub bardziej przypadkowe – postoje, to ich zniwelowanie musi doprowadzić do przyspieszenia na innych odcinkach linii. Wynika to z wzajemnej zależno?ci czynno?ci technologicznych. Nie trzeba przy tym być noblist? z fizyki, aby wiedzieć, że czasu nie można magazynować. Dlatego dobrze, aby kolejni magicy od zwiększania efektywno?ci pamiętali, że cały cykl produkcyjny jest swoistym układem naczyń poł?czonych i zwiększenie jednego parametru natychmiast powoduje zmiany kilku, kilkudziesięciu, a nawet kilkuset innych, w zależno?ci od stopnia skomplikowania systemu i miejsca, w którym majstrowano. Tylko, żeby się o tym przekonać to nie trzeba zmuszać ludzi do pracy w czasie utrudniaj?cym wykonanie zadania.

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.12
7,221,720 unikalne wizyty