Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 2

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.145.84.90

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Mieszanie w regulaminie

Przed wyborami Rady Pracowników GMMP - Mieszanie w regulaminie

Poważnymi rozbieżno?ciami zakończyło się styczniowe spotkanie, podczas którego miał być uzgodniony regulamin wyboru Rady Pracowników GMMP. Niestety dyrekcja forsowała zmiany, łami?ce zasady demokracji i sprawiaj?ce, że pracownik nie miał wybierać rady, a jedynie jednego jej przedstawiciela. Tym samym regulamin pozbawiałby każdego zatrudnionego w naszym zakładzie sze?ciu siódmych jego praw elektorskich. To trochę tak, jakby każdemu pracownikowi zaproponować rozmienienie 70 zł na dwie pięciozłotówki.

Spór dotyczy liczby znaków „x” jakie można postawić na karcie do głosowania. Powinna być ona równa lub mniejsza liczbie miejsc w radzie, czyli w naszym zakładzie siedem. Dyrekcyjny prawnik upierał się jednak, że dopuszczalne jest głosowanie tylko na jednego kandydata (a tym samym jedno, z siedmiu miejsc mandatowych), gdyż on tak głosował w wyborach do sejmiku wojewódzkiego. Pewnie zapomniał, że do senatu (odbywały się razem z sejmowymi) mógł wskazać czterech kandydatów (głosował w Warszawie, mieszkańcy Gliwic wybierali dwóch senatorów, a Katowic – trzech). Różnica wynika z tego, że wybory bywaj? po?rednie lub większo?ciowe.

Podczas wyborów po?rednich – w naszym kraju tak wybierani s? posłowie, radni sejmików wojewódzki, powiatów oraz miast – rzeczywi?cie każdy głosuj?cy wskazuje na karcie do głosowania jedno nazwisko, ale te nazwiska podzielone s? na listy wyborcze. To ostatnie jest ważne, gdyż podział mandatów odbywa się najpierw między poszczególne listy, a dopiero w ramach tych list na kandydatów, którzy otrzymali na nich (i tylko na nich) największ? liczbę głosów. Często prowadzi to do sytuacji, że wybrani zostaj? kandydaci, którzy otrzymuj? znacznie mniej (bywa, że kilkukrotnie) niż ich rywale z innych list. Zasadnicze znacznie o podziale mandatów ma przy wyborach proporcjonalnych nie indywidualny wynik kandydata, lecz poparcie dla całej listy.

Taka sytuacja nie jest możliwa przy wyborach większo?ciowych, obowi?zuj?cych w Polsce podczas wyłaniania senatorów lub radnych gmin licz?cych do 20 tysięcy mieszkańców. Wówczas wybrane zostaj? bowiem osoby, które uzyskały największ? ilo?ć głosów w danym okręgu, a głosuj?cy mog? wskazać tyle nazwisk, ile jest miejsc mandatowych.

Systemy zatem s? dwa, ale nie ma w?tpliwo?ci, który ma zastosowanie przy wyborach rad pracowników. Otóż art. 10 ust. 7 ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji, mówi jasno, że „członkami rady pracowników zostaj? kandydaci, którzy otrzymaj? kolejno największ? liczbę głosów”, a tak wyłania się zwycięzców (lub mówi?c językiem prawniczym dzieli mandaty) w wyborach większo?ciowych. Wystarczy sięgn?ć do ordynacji samorz?dowej i porównać sobie, na czym polega ustalanie wyników wyborów większo?ciowych (art. 122) oraz proporcjonalnych (art. 123), a następnie zobaczyć jak w poszczególnych przypadkach się głosuje (art. 117 i 118).

Natomiast próba poł?czenia głosowania według zasad proporcjonalnych z większo?ciowym ustalaniem wyników, w oparciu o stwierdzenie, że obie metody s? demokratyczne, przypomina wręczanie pasażerom autobusów rachunków za taksówkę, gdyż przecież w obu wypadkach mamy do czynienia z komunikacj? miejsk?.

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
7,221,705 unikalne wizyty